Ostatnie kilka miesięcy intensywnej pracy związanej z edukacją „Twórz swój ogród w zgodzie z naturą” podczas EKO PIKNIKÓW, jak również cyklu warsztatów i wykładów oraz wczorajszy post na FB Mikołaja Siemaszki (entuzjasty dzikich zapylaczy, fascynata sozologii oraz społecznika), który w dość bezpośredni sposób apeluje o uzupełnianie swojej wiedzy na temat natury („Odpieprzcie się od chwastów! Gdy słyszę o odchwaszczaniu, to mną trzęsie. Gdy widzę w miastach „estetyczne” przestrzenie, to chwytam się za głowę. Gdy decydenci gardzą „chwastami”, ale „ratują pszczoły” stawiając kolejne miejskie pasieki, to tracę wiarę, że osoby te potrafią logicznie myśleć. Edukacja, edukacja i jeszcze raz edukacja.”) za który mu bardzo dziękuję, wywołał mnie niejako do tablicy. Jestem zdania, że czas na to, żebyśmy tworzyli swoje ogrody, niezależnie od tego czy są małe czy też duże, według tego co podpowiada nam natura. „Ogródkowi edukatorzy”, którzy zachęcają do sadzenia roślin inwazyjnych lub obcych, wyrywania „chwastów” czy też nawożenia roślin środkami dostępnymi w sklepach ogrodniczych, bardzo mocno przyczyniają się do uwsteczniania naszej społeczności w kwestii pracy w ogrodzie. Po prostu ręce opadają. Dzięki temu, że od wielu lat mamy dostęp do narzędzia jakim jest internet, możemy w dość łatwy sposób znaleźć wiele informacji dotyczących zarówno samych roślin jak i przydatności w ekosystemach, a zarazem wiele z nich zweryfikować, a i biblioteki od dawien dawna stoją dla nas otworem. Niejednokrotnie spotykając się z uczestnikami naszych spotkań zwracam uwagę na jakże istotne kwestie jakimi są budowanie gleby, dbałość o wodę czy odpowiedni dobór roślin w naszym ogrodzie. W czasach w których mamy coraz większy kłopot z wodą wprowadzanie do naszych ogrodów roślin z innych kontynentów, a nie stawianie na rośliny rodzime jest nielogiczne. Oczywiście ogród ma nas cieszyć swoim wyglądem, jednak zapewniam Was, że roślin, które są bardzo ładne, a jednocześnie pełnią kilka funkcji w naszym ogrodzie jest dość dużo. Wybór jest zacny no, ale o gustach zawsze trudno się rozmawia. Przechodząc do sedna. Chciałbym Wam przedstawić zupełnie inne spojrzenie na rośliny, które pojawiają się w naszych ogrodach i zachęcić do zgłębiania wiedzy na ten temat. Dzięki temu będziecie świadomie podejmować decyzje o ewentualnym usuwaniu przez Was roślin niepożądanych.
Poniżej wyjaśniam bardzo skrótowo co „ogrodowi edukatorzy” bardzo często wprowadzają do naszych ogrodów.
Gatunek inwazyjny to gatunek allochtoniczny o znacznej ekspansywności, który rozprzestrzenia się naturalnie lub z udziałem człowieka i stanowi zagrożenie dla fauny i flory danego ekosystemu, konkurując z gatunkami autochtonicznymi o niszę ekologiczną, a także przyczyniając się do wyginięcia gatunków miejscowych.
Gatunki obce to gatunki, które występują poza swoim naturalnym zasięgiem. Większość z nich nie stanowi zagrożenia dla otaczającej je przyrody, jednak kiedy pojawi się „szkodnik” zaczynają się problemy. Sadząc rośliny obce często zwracamy uwagę na wygląd, który oczywiście ma duże znaczenie jeżeli chodzi o estetykę. Jednak taka roślina będąc w naszym ekosystemie od niedawna jest niejako wklejona w nasz ogród, a zarazem bezbronna jeśli chodzi o szkodniki z którymi radzi sobie w miejscu gdzie jest gatunkiem rodzimym. Przykładem takim jest chociażby bukszpan, gryszpan (Buxus L.) i ćma bukszpanowa (Cydalima perspectalis). Bukszpan jako gatunek obcy, który wprawdzie jest w naszych ogrodach od dawna, w momencie pojawienia się larw motyla z rodziny wachlarzykowatych czyli ćmy bukszpanowej staje się bezbronny. Zanim ekosystem zadziała tysiące krzewów zostanie zjedzonych przez żarłoczne gąsienice. W panice ludzie zaczynają stosować ciężką chemię, której używanie niesie za sobą poważnie konsekwencje zarówno dla nas jak i dla naszego ogrodowego ekosystemu. To, że tego nie widzimy, nie znaczy, że tego nie ma. Takie są właśnie konsekwencje wprowadzania do naszych ekosystemów roślin obcych. Nadmienię, że w niedalekiej przyszłości zwolennicy drzew i krzewów tuja, żywotnik (Thuja L.) – rodzaj roślin iglastych z rodziny cyprysowatych – będą niemile zaskoczeni. Na horyzoncie pojawia się rodzimy szkodnik żywotnika, który mocno przetrzebi zimozielone żywopłoty. Do tej pory za pomocą chemicznych oprysków zwalczamy miodownicę cyprysikową (to jeden z licznych gatunków mszyc), miodownicę żywotnikowi (bliska krewna miodownicy cyprysikowej), misecznika tujowca (pluskwiak), licinka tujowiaczka (to gatunek motyla) czy przędziorka sosnowica (to drobny żółtozielony pajęczak). Ile potrzeba wykonać chemicznych oprysków, żeby te krzewy (w większości w naszych ogrodach są to krzewy) mogły u nas rosnąć. Jako ściółka rozkłada się wolno. Schronienie dla ptaków i drobnych żyjątek. Słaby argument, chociażby dlatego, że jest wiele innych wielofunkcyjnych krzewów. Czy stanowiąc zaporę przed wiatrem lub sąsiadami zimozielony krzew dający cień w razie potrzeby jest wart tego, żeby znalazł miejsce w naszych ogrodach. Wybór oczywiście pozostawiam Wam.
Chwast lub roślina segetalna – roślina niepożądana w uprawach! Chwasty rosną zazwyczaj dziko na siedliskach segetalnych. Wiele uznawanych dawniej za chwasty to dziś rośliny ginące, niektóre są już w Polsce wymarłe. Obecna wiedza na temat chwastów pozwala nam na to, żebyśmy rośliny uważane kiedyś za chwasty (dotyczyło to rolnictwa) zaczęli postrzegać jako rośliny pełniące w naszych ogrodach bardzo ważne funkcje. Pierwszy z brzegu przykład. Mniszek lekarski (Taraxacum), często mylnie nazywany mleczem. Jakie mamy z jego obecności w naszych ogrodach korzyści? Mając korzeń palowy rozbija strukturę gleby. Jest pożywieniem dla zapylaczy. Jego kwiaty możemy dodawać do sałatek czy też zrobić z nich ocet. Dzięki jego obecności, możemy z niego korzystać jeszcze na kilka sposobów. Taki mniszek lekarski. A roślin z różnymi funkcjami czy zastosowaniami w naszych ogrodach jest zdecydowanie więcej.
Nawożenie roślin środkami chemicznymi lub gotowymi preparatami przygotowanymi przez firmy/korporacje. Otóż prawda jest taka, że dzięki odpowiedniemu doborowi roślin w naszych ogrodach, czyli zwracaniu uwagi na funkcje jakie one mają pełnić w naszych ogrodach, jesteśmy w stanie stworzyć takie ekosystemy, które będą funkcjonować samodzielnie. Oczywiście nie zwalnia nas to z obowiązku interwencji w razie potrzeby, bo chociażby coraz więcej ciepłych dni, brak deszczu na wielu obszarach Polski czy inne zmienne pogodowe wymuszają na nas szczególną ostrożność. Niemniej jednak dużo pracy wykonają za nas rośliny. Dostarczanie azotu (rośliny motylkowe) oraz niezbędnych pierwiastków (dynamiczne akumulatory), dostarczanie materiału ściółkowego budującego naszą glebę, odstraszanie gryzoni, spulchnianie gleby czy też dostarczanie pokarmu dla jakże ważnych zapylaczy. I nie mówię tutaj o pszczołach miodnych, które są gatunkiem hodowlanym i praktycznie bez naszej pomocy nie są w stanie już funkcjonować. Ale to osobny temat. Te wszystkie funkcje, które są tak bardzo potrzebne do tego, żeby nasz ogród dobrze funkcjonował wykonają za nas właśnie rośliny. Dlatego też ten dobór jest tak bardzo istotny.
Zachęcam do obserwacji, czytania naszych tekstów, komentowania, dzielenia się spostrzeżeniami i aktywnego udziału na FB @naekobyEwa (lajkowania i komentowania) jak również odwiedzania naszego naturalnego ogrodu Naeko w Grodzisku Mazowieckim, gdzie na wiele tematów przy aromatycznym naparze zawsze możemy porozmawiać.